Elana Posted April 1, 2011 Posted April 1, 2011 Czy lubicie imprezować do samego rana? Ja nie lubię wolę jak impreza zacznie się wcześniej a skończy o 23 albo o północy. Nie widzę w tym żadnej frajdy żeby imprezować do 5 rano Link to comment
Infini Posted April 1, 2011 Posted April 1, 2011 Zależy jaka impreza [koncert, domówka, klub,itp], w jakim towarzystwie i z jakim nastawieniem szłam na nią. Lubię melanżować długo, jednak ok. 2/3 zaczynam mieć przed oczami łóżko Link to comment
Incomprehensible Posted April 1, 2011 Posted April 1, 2011 Zależy jaka impreza [koncert, domówka, klub,itp], w jakim towarzystwie i z jakim nastawieniem szłam na nią.Dokładnie. (: Wszystko zależy od towarzystwa przede wszystkim. Bo z fajnymi ludźmi nawet w beznadziejnym miejscu zaczynasz się czuć dobrze. Lubię balować do rana, ale nie kiedy jestem trzeźwa. Link to comment
Tkaczens^ Posted April 1, 2011 Posted April 1, 2011 Nigdy nie zdarzyło mi się żebym wyszła z imprezy przed 12, ani żebym wróciła do domu o 5. Raz jedyny zdarzyło mi się żebym wróciła o 4 nad ranem, ale impreza skończyła się bodajże o 2. Do tej pory pamiętam czekanie na mamę koleżanki, zasypiając na stojąco. Generalnie nie tylko ode mnie tylko zależy o której godzinie opuszczę imprezę,bo zawsze imprezuję ze znajomymi i nie mam auta żeby wrócić do domu. Zresztą zależy też od imprezy, jak jest fajnie to wiadomo,że zostajemy dłużej, jak nie to nie. Link to comment
yncydent Posted April 1, 2011 Posted April 1, 2011 Nie wiem czy lubię. Tracę wtedy poczucie czasu i ani się obejrzę, a już widno. (: Link to comment
Elana Posted April 1, 2011 Author Posted April 1, 2011 Moja jedyna impreza która trwała najdłużej to studniówka a tak to góra do 24:D Link to comment
mrzysty Posted April 1, 2011 Posted April 1, 2011 MOja najdłuższa trwała 5 dni, ostry melanż w drodze do Szwcji, z pobytem we Władysławowie + 2 doby na promie, suuuper niestety długo dochodziłem do siebie Link to comment
kendi Posted April 1, 2011 Posted April 1, 2011 e tam, moja 18-stka trwała chyba do 6, wtedy sie wszyscy zebrali, w domu byłam koło 7. zabawnie było.na innej 18-stce też byłam do jakiejśc 5, wiec w sumie w zeszłym roku czesto mi sie zdarzalo wracac nad ranem z imprez. czasem to sa domówki, wiec w ogole zostaje na noc, bo nie mam jak wrócić i w domu jestem np koło 10 rano ; )) chociaz teraz rzadziej, wiecej sie ucze, a nie imprezuje ciągle. przewaznie jednak tak do 2/3. Link to comment
Pat. Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 Gdy jest naprawdę świetna impreza, to nie warto wracac tak wcześnie. Wtedy jest ochota na zostanie jak najdłużej i poczucie, które mi mówi, że nie chcę, żeby impreza się kończyła. W gronie przyjaciół impreza zawsze będzie udana Godzina dwunasta lub 11 to dla mnie zdecydowanie za wcześnie. Link to comment
cukinka :) Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 Jeżeli impreza kończy się w porannych godzinach, tj. np o 5 to znaczy, że jest naprawdę udana, bo jeżeli coś mi się nie podoba, nudzi mi się to wychodzę już nawet 0 północy. Link to comment
Vuldart Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 Ja tam imprez, to w ogóle nie lubię. Jedynymi, które mi się naprawdę podobają, to imprezy sylwestrowe u kumpli, a cała reszta, to porażka, nie dla Mnie. Link to comment
brea Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 zależy od towarzystwa i od rodzaju imprezy. na domówkach padam o 2-3 w nocy, a jak wychodzę do klubu to bardzo często zdarza mi się wracać o 5-6 rano :mrgreen: ale wiadomo, że do klubu nie wychodzi się o 20 tylko zdecydowanie później Link to comment
Liszka Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 Uwielbiam bawić się do rana, wrócić do domu po 5, 6 czy nawet o 7. wracać z buta po zmelanżowanym mieście, albo pierwszym porannym tramwajem. tak, lubię to!Lubię balować do rana, ale nie kiedy jestem trzeźwa.ja na czeźwo też lubię. Link to comment
niebieska28 Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 Nie lubię. Po 2 robię się okropnie zmęczona, nudzi mi się. Impreza okej, ale bez przesady Link to comment
Paula_ Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 Uwielbiam bawić się do rana, wrócić do domu po 5, 6 czy nawet o 7. wracać z buta po zmelanżowanym mieście, albo pierwszym porannym tramwajem. tak, lubię to!Dokładnie, ja także. Oczywiście zależy jakie imprezy mamy na myśli i z kim, jak to powiedziała Kejti. Ale zazwyczaj te w klubach nie kończą się dla mnie szybko, jeśli są udane. Szczególnie, że nie idę po 19/20 a koło 22/23 także później lubię się długo bawić. Lubię wracać kiedy już nie jest ciemno. Lubię. I nie widzę w tym nic złego, bo jeśli jest udanie to dlaczego nie. Link to comment
Lenoczka Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 zależy od imprezy , zależy od sytuacji , zależy od chęci i jeszcze wielu wielu czynnikow , czasem mozna wyjsc przed 12 i rowniez fajnie wspominac imprezę , wiec jesli chodzi o mnie to roznie, ale raczej nie przesadzam Link to comment
anu-ia Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 zalezy od imprezy moja najdłuższa to ostatni sylwester, impreza zaczęła sie o 19 a w domu byłam o 8 rano, jednak było fajne towarzystwo i sie działo. zazwyczaj po prostu nie chce mi sie iśc do domu szybko bo jest fajny melanz ale ustala z rodzicami o której mam byc w domu i tego sie trzymam Link to comment
Aktywacja Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 całą noc, a co tam jak się bawić to się bawić! nie no jeszcze zależy kiedy i zkim, ale najczęściej całe noce. Link to comment
Fresa Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 O 24 generalnie dopiero wychodziliśmy w domu, bo o 1 w nocy zaczynają się schodzić ludzie do klubów, także wracaliśmy ok. 6 rano, czasem o 8, czasem o 10 dnia następnego.A teraz nie imprezuję, wyrosłam Link to comment
Petrus Posted April 2, 2011 Posted April 2, 2011 Oczywiście, że lubię! Zdarzało się wracać do domu dopiero na śniadanie, a czasami nawet na obiad... jest co wspominać Link to comment
martuśka. Posted April 4, 2011 Posted April 4, 2011 Raczej nie, jakakolwiek by to impreza nie była to do białego rana raczej bym nie dała rady wytrzymać. Góra do godziny 3-4 jest ok a potem jestem przymulona i jedyne czego chce to łóżka. Mój rekord to powrót o godzinie 6 nad ranem i to jedyna taka sytuacja. Link to comment
alexia Posted April 5, 2011 Posted April 5, 2011 Na mojej 18'ste bawiliśmy się do 3 nad ranem. : DDAle to dlatego, że towarzystwo było super, nikt się nie bił itp. Jeśli bawi się z fajnym towarzystwem, czas leci tak szybko, że nawet nie wiesz kiedy a już jest nad ranem. ; )Jak impreza jest udana, nie ma potrzeby kończyć o 22. Link to comment
eVVil Posted April 9, 2011 Posted April 9, 2011 jak impreza jest cinka, do domu o północy. a jak jest bardzo dobra to po co wychodzić wcześniej skoro chce się bawić? Link to comment
Loony Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Przeważnie bawię się do 24/1, później zwyczajnie się nudzę jedyne imprezy, do których bawiłam się do samego końca (ok. 5/6 rano) to była moja 18, 19 kumpeli i 18 drugiej Koło 1 wyłapuję kogoś kto też ma już dość i przeważnie idę na spacer, lub, jeśli pogoda nie dopisuje, spokojniejszy kąt i gadamy, wygłupiamy się itp. Ale wszystko zależy od towarzystwa. Link to comment
Nomirien Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Tak, tak, tak, bardzo. Szczególnie w ciepłe, jasne noce.A jeśli nikogo nie znam, albo impreza wypada cienko - lepiej zmyć się po godzinie niż wegetować zupełnie bezproduktywnie przez cały wieczór. Nie wiem, ja mam poczucie straty czasu. Link to comment
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now