Upojenie [opowiadanie]

[ennostiel]

27 lutego

Stukot obcasów na szarym chodniku. Stuk, stuk, stuk... Zatłoczona, jesienna ulica, bezbarwna masa obcych istot. Jaki to wszystko ma sens? Bez niego życie nie ma smaku, ona oddycha, ale czy żyje? Wyjęła z torebki szklaną butelkę, pociągnęła za kółeczko i pod kapslem przeczytała: Teraz albo nigdy. Dobre sobie, pomyślała. Parę lat minęło, kto wie, gdzie on w ogóle jest..?

And a minute can change your life and a moment can make it right

Love lights your way through the night

Nagle- poczuła na sobie czyjeś spojrzenie. W oczach mężczyzny magiczny blask, dziwnie znajomy... Poznała je, przejrzyste i cudownie szmaragdowe.

To był odruch. Przeszła obok, zniknęła jak zjawa. W jego kurczowo zaciśniętej dłoni mała, zagryzmolona pospiesznie karteczka...

It's the beginning of this crazy thing called love...

Puk puk. Przyszedł! Skrzypnięcie drzwi, burza kwiatów, spojrzenie, uśmiech, podekscytowanie, bezpieczeństwo, euforia, ukojenie- wszystko naraz. Stanął tak blisko jak wtedy, dotknął policzka, łagodnie musnął rękę od ramienia po delikatną dłoń.

'Cause when a man loves a woman

It is all in his touch...

Słowa nie były potrzebne. W słodkim zniecierpliwieniu poznawali siebie na nowo, zachłannie i dokładnie, milimetr po milimetrze. Powiernik księżyc dyskretnym blaskiem otulał ich wśród zapachów wczesnozimowego powietrza, miodu i cynamonu.

Jest blask, co uda kobiety odsłania- jest taki blask...

Coraz bliżej, dokładniej, piękniej...

Te nierealne wonie ambry i miodu, kusząca magia naszej skóry

Rozkoszny dreszcz poruszał każdy nerw w ich ciałach. Chcieli trwać tak wiecznie i iść coraz dalej i dalej...

Teraz spleciemy się w jedno, wyszeptał. Teraz albo nigdy. Momentalnie poczuła się spełniona i najważniejsza w świecie. Lekki ból stał się źródłem najpiękniejszej ekstazy, niewiarygodnego uniesienia, wywołującego bezwiedny uśmiech na jej twarzy.

Wiec tym różni się seks od aktu miłości, pomyślała tylko. I wciąż zatracali się w sobie, kołysani przez noc niczym na falach cichego oceanu. Razem uciekli w inny wymiar, gubiąc w swych objęciach wszelki strach...

Baby I'm naked, naked with you..

I'm trembling & shaking, my heart's overtaken...

Podarowali sobie nawzajem kwiat swojej niewinności. W hołdzie szczenięcemu uczuciu, którego nie zburzył czas. Oddali sobie wszystko w chłodzie nocy, którego nawet nie poczuli w ogniu namiętności.

- Byliśmy wtedy tacy młodzi...

- Jesteśmy, kochanie. Nic się nie zmieniło. Twój uśmiech nie stracił nic ze swego blasku, a...

- Ćśśś...

Turn off the lights and, baby, close the door

This is the night we've both been waiting for...

[Liszka]

Takie jeja romantyczno delikatne. Proste, krótkie zdania, z wyliczeniami. I te wstawki kursywą. Lisz kocha się roztkliwiac nad czyjąś miłościa<3

[alexia]

Niby prawie że bez jakichkolwiek rozmów,krótkie i ciekawie się czytało. Wciągają tak pisane opowiadania. Czyta się szybko i włącza do akcji.

Ogólnie jestem na pozytyw.

[kendi]

Przepiękne. Uwielbiam takie opowiadania - romantyczne i ckliwe.

Napisałaś to w słodki, cudownie sposób. Aż chciałoby się więcej takich histori. (;

[ennostiel]

Dziękuję słoneczka ;* Mam ich jeszcze trochę... chociaż każde jest nieco inne.

[wrhoistee]

Bardzo mi sie podoba, a najbardziej te slowa:

ona oddycha, ale czy żyje?

swietne sa.

Lubie takie opowiadania.

Mam ich jeszcze trochę... chociaż każde jest nieco inne.

A wiec czekam na kolejne

[Malinowooka]

Uwielbiam Twoje opowiadania. Chcę jeszcze. Cudne.

[Incomprehensible]

Może ładne, ale... ta kwiecistość opisów. Czytałam już lepsze Twoje teksty. (:

[Lamia]

Zgadzam się z Incomprehensible. Jest takie, no, ładne. Zgrabne, delikatne, ale wydaje mi się przedobrzone. Przeidealizowane. Wszystko za bardzo.

[inget namn]

Wyjęła z torebki szklaną butelkę, pociągnęła za kółeczko i pod kapslem przeczytała: Teraz albo nigdy.

niby takie proste, zwyczajne, ale najbardziej mnie chyba urzekło. i wywołało niekontrolowany uśmiech

[cyniczna]

Podarowali sobie nawzajem kwiat swojej niewinności. W hołdzie szczenięcemu uczuciu, którego nie zburzył czas. Oddali sobie wszystko w chłodzie nocy, którego nawet nie poczuli w ogniu namiętności.

Przepiękne opowiadanie.

[Ray of Sunshine.]

Słowa nie były potrzebne. W słodkim zniecierpliwieniu poznawali siebie na nowo, zachłannie i dokładnie, milimetr po milimetrze. Powiernik księżyc dyskretnym blaskiem otulał ich wśród zapachów wczesnozimowego powietrza, miodu i cynamonu.

jak ja lubię coś takiego. <3

[niepokolorowana]

I wciąż zatracali się w sobie, kołysani przez noc niczym na falach cichego oceanu. Razem uciekli w inny wymiar, gubiąc w swych objęciach wszelki strach...

To jest świetne <3

Niesamowite opowiadanie. Niby takie zwyczajne o miłości, jednak te wstawki kursywą... Super! Nie wiem jak inni, ja jednak z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje opowiadania

[mystery]

Może ładne, ale... ta kwiecistość opisów. Czytałam już lepsze Twoje teksty. (:

Zgadzam się z Incomprehensible. Jest takie, no, ładne. Zgrabne, delikatne, ale wydaje mi się przedobrzone. Przeidealizowane. Wszystko za bardzo.

Trudno mi się nie zgodzić.

Moją opinią się nie sugeruj bo ja wolę żeby było prosto, jasno, romantyzm skumulowany najwyżej w jednym spojrzeniu a nie w usłanych girlandami ramionach

Nie lubię kołysania cichego oceanu namiętności, burzy kwiatów czy magicznych spojrzeń. Ale jak widać do większość trafiłaś

Tekst jest poprawny, ładny taki. (problem w tym , ze ja nie lubię jak coś jest ładne bo jestem zgryźliwą łajzą). Wiem , że umiałabyś napisać coś jeszcze lepszego, bo jesteś mądrą dziewczynką i możesz wszystko

[zapytajsie]

Jak Ty potrafisz malować słowem. Wszystko jest zgrane, jak idealna układanka . Gratuluję

[anot]

Aż dziwne, że dopiero teraz się na to natknęłam.

Podoba mi się, bardzo